poniedziałek, 17 lutego 2014

Odwiedziny, siniak na czole i plany na ten tydzień

Weekend minął w sumie podobnie jak każdy.

W piątek odwiedziła nas ciocia Dosia i Natalka. Byłam bardzo niewyspana i nie miałam humorku. Mało pobawiłam się z Natalką, bo co mnie Natalka zaczepiała to ja płakałam (chyba z tego niewyspania, bo przecież kocham Natalkę i lubię się z nią bawić). 

W sobotę tak się bawiłam, tak czworakowałam, że weszłam w krzesło. Myślałam, że je przestawię, bo przecież co to takie krzesło. Jednak okazało się, że to wcale nie takie słabe krzesło, bo wygrało. Stało dalej nieruchomo, a ja zostałam z siniakiem na czole (moim pierwszym siniakiem). Troszkę zabolało, ale Mama podmuchała i przestało.

Widzicie mojego pierwszego siniaka na czole? Krzesło wygrało. 
Czyjś palec (tym razem cioci Marylki) = mój wskaźnik ;)

W niedzielę rano byłam z Mamą i babcią Jolą w kościółku. A popołudniu byłam u prababci Cilki i pradziadka Bronka. Rano nie miałam swojej drzemki (no troszkę tylko w kościółku mi się "drzemło"), więc byłam marudna. Zrobiłam sobie drzemkę u Prababci i Pradziadka, a potem w nocy nie chciałam spać, tzn. broiłam.

Dziś jest już poniedziałek. Rano na 9:15 byłam z Mamą na rehabilitacji. P.Asia bardzo mnie pochwaliła, że nóżki już takie silne i że chyba niedługo będę wstawać. No przecież (nie chwaląc się) tak dzielnie ćwiczę to jakby mogło być inaczej ;) Ćwiczyłam dziś na dużej niebieskiej piłce i z wielkim wałkiem. Dalej uczę się wstawać.
Pod koniec zajęć Mama i  p.Asia uzgodniły terminy na marzec.

Planów na ten tydzień mamy dość dużo:
- wtorek - zajęcia grupowe ogólnorozwojowe (w PWI),
- środa - rehabilitacja + logopeda (w PWI)
- czwartek - brak planów
- piątek - logopeda (w PPP)
- sobota - brak planów
- niedziela - brak planów

Uciekam, bo jest taka piękna pogoda, słoneczko tak pięknie świeci i niedługo idę z Mamą na spacerek.

Buziaki-ogromniaki

P.S. Miałam troszkę przerwy, ale ostatnio znowu zrobiłam co trzeba do nocnika. To już 9 raz :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz