środa, 11 maja 2016

Aleeee środa.

W końcu zdrowa. Hmm tzn. nie do końca zdrowa, bo katar jest i dusi kaszelek i oczy łzawią i ropieją. I to chyba alergia. Rano nie potrafiłam otworzyć oczek, bo oczka takie zaropiałe, że Mama musiała mi przemyć. Musimy szybciutko znaleźć lekarza (alergolog) z szybkimi terminami.

A tak po za tym..
Rano w końcu pojechałam do przedszkola. Mama śpiewała mi całą drogę (chodzimy pieszo) piosenkę o Sarusi co poszła do przedszkola. W przedszkolu jak zawsze supcio. 
A Mama chce się pochwalić jakie piękne dostała zaproszenie do przedszkola na Dzień Mamy.

Takie zrobiłam zaproszenie dla Mamusi


 A po przedszkolu Dziadek zawiózł nas na integrację sensoryczną. Troszkę dziś chciałam broić, bo powiem Wam tak w tajemnicy, że ja ostatnio często broję i jestem mega uparciuch.

Naleśnik i kręgle :) 

Iiiii atakujemy...


A po południu działkowo ;) Pierwszy raz w tym sezonie. Ledwo przyszłam pokazywałam, że chcę basenik, ale Mama powiedziała, że jeszcze jest za zimno.

Z wiadereczkiem po wodę.

Piłeczka.

Aaa to co lubię... wooooda.

Nie leci..

Podobno po oczach widać, że będę broić, Chciałam pić brudną wodę prosto z kraniku ;)

Odpoczynek 5min.

P.S. Aaa wiecie, że będę jeździć z przedszkola na hipoterapię. Jestem już duża i mogę jeździć na koniku. Nie wiem czy będę chciała, bo koniki to widziałam jedynie w książeczkach ;)

Buziaki Misiaki

2 komentarze:

  1. Myślę, że Saruniu pokochasz koniki. Musisz tylko powoli się z nimi oswoić. Pozdrawiamy razem z moją córeczką Julcią :) Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy taką nadzieję, bo koniki podobno są supcio. Pozdrawiamy Was :)

      Usuń