wtorek, 24 lipca 2018

Nie samymi terapiami człowiek żyje... może morze?

Nie samymi terapiami człowiek żyje...
Czy Wy wiecie gdzie ja byłam? Pierwszy raz pojechałam nad nasze morze.. pierwszy raz zobaczyłam morze Bałtyckie (Mamusia po 17 latach!).
PKSem jechaliśmy prawie 11 godzin, ale przynajmniej bez przesiadek :D
Razem z Mamusią i resztą Bandy (w sumie to 8) mieszkaliśmy przez tydzień w małym (chociaż chyba nie aż takim małym, skoro nas tyle było) domku.
Morze mi się bardzo bardzo podobało, tylko Mama nie bardzo pozwoliła się kąpać - taka lodowata woda, że tylko skakałam przez fale przy brzegu. No i baaaardzo wiałooo.. 
Ważne, że było dużo spacerowania i jakieś "małe grzeszki" (moja Pani Doktor by się za głowę chwyciła gdyby to widziała).
Bardzo się cieszę i Mama też, że jednak udało się choć na troszkę gdzieś pojechać.. bo czasem trzeba przecież odpocząć od tych wszystkich terapii..

Spacerowo

Szczęście!

Piasek

Nowe przeżycia

Mamoo nurkujemy?!

Córusia Mamusi

Zdecydowanie uwielbiamy morze! 

"Płyną statki z bananami..."

Biegnę

- "Sarusia wracamy.."
- "Ja zostaję"

Pani Doktor Śmieszka

Mamooo przecież ta woda wcale nie jest zimna!

Księżniczka Sara

Wieczorne gry

Szachy

;)

Jest radość!

Mamooo odgryzę Ci ucho..

Pieszo do portu

Statki

Mamo! Było supcio!


Teraz już jesteśmy w domku i pewnie widzieliście na zdjęciu (na fb) jak zakończyłam mój wyjazd... Troszkę chorobowo.. (a podobno nad morze jeździ się oddychać, żeby być zdrowym... spokojnie już się leczę "swoim" śląskim powietrzem :D )

Buziaki Misiaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz