niedziela, 31 lipca 2016

Lato lato lato czeka...

Udało się udało! Wyjechaliśmy odpocząć. W prawdzie nie daleko, bo tylko w "nasze góry" (czyt. Beskid Śląski), ale było supcio. Przed wyjazdem troszkę Mamę stresowałam, no bo ta nieszczęsna angina i w sumie na naszych wakacjach dalej brałam antybiotyk, więc nie było basenu i długiego przesiadywania na słońcu.

Koleżanka Owieczka i nasz domek.

W sumie to raczej takich reklam nie piszemy, ale było tak wspaniale, że musimy wspomnieć: Miejsce idealne dla rodzin z dziećmi. Domki nowiuteńkie, czyściutkie, wspaniale wykończone. Mama mówi, że było tam wszystko co potrzeba (łącznie z płynem do naczyń, klamerkami, zastawą plastikową dla maluszków itd.), czyli wiele rzeczy, których nie ma w innych miejscach. Mieszkaliśmy w domku, gdzie z tarasu widzieliśmy plac zabaw (w sumie to jakieś 30sekund i mogłam się bawić), czyli dla mnie idealnie. Troszkę wyżej był spory basen (z którego niestety nie korzystałyśmy przez tą anginę). Mamusi podobały się widoki, bo piła kawkę na tarasie i podziwiała góry, albo razem oglądałyśmy zachód słońca. Jak padał deszczyk to można było skorzystać z bawialni dla dzieci lub bilarda itp. dla starszych. Aaaa no i w każdym domku też było sporo zabawek.
Mama mówi, że będziemy wszystkim polecać to miejsce, więc jak chcecie wiedzieć coś więcej to Mamusia Wam chętnie opowie, bo się nie będziemy na moim blogu tak bardzo rozpisywać.
Najważniejsze, że odpoczęłyśmy i spędziłyśmy supcio rodzinny czas, bo takie wakacje są najlepsze.
Więcej macie na zdjęciach ;)

Zabawa 

Taaaaki supcio plac zabaw (p.s. na tym piachu troszkę dalej było jeszcze "boisko" do siatkówki)

Kolorujemy na tarasie.

Z Babcią :)

Mama kawkuje, i ja też coś tam popijam na kocyku;)

W piachu.

Pobudkę robiłam wszystkim o 6, Mama próbowała mnie troszkę przytrzymać w łóżku, bo pierwsze moje słowa po otworzeniu oczek to "am". Ok. 7 już schodziłyśmy na dół szykować śniadanko, oczywiście na tarasie ;)

Poranne przytulaski.

Poprosiłyśmy też o łóżeczko, więc wieczorem spałam na dole, Mamusia mogła posiedzieć troszkę dłużej, a potem zabierała Śpiocha do góry.

Takie klimaty.

Minusem dla Mamy (a plusem dla mnie) jest mała lodówka, a raczej uchwyt, który był za nisko, bo mogłam się sama częstować...

...widzicie tą radość :)

Wycieczka do Wisły.

Rzeczka

Koleżanki Kaczuszki

Spacerujemy

Z Mamusią

No chodźcie, idziemy dalej...

Cześć Babo Jago

Pięknie jest!

Takie zachody czasem oglądałam razem z Mamą

Kocham Cię

Reklama. Było supcio. Dziękujemy :)

Żeby nie było, że tylko odpoczynek... ale czytałyśmy bardziej w formie zabawy ;)

Sprzątam

Oczka mówią: będę broić

Mama koloruje moją kolorowankę, a ja .... no właśnie. Siedzę na Mamie.

Sara i Antoś

Z ciocią Sylwią gotujemy zupę liściowo-kamyczkową.

W drodze powrotnej, znowu zahaczyliśmy o Wisłę. Zamki...

...aaa no i były też lody, ale nie ma na zdjęciach.



Buziaki Misiaki 

4 komentarze:

  1. Wow super wakacje,piekne miejsce i jaka cudna pogoda :*********** nie ma to jak polskie gory ehhh.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogoda była bardzo zmienna, rano cieplutko, popołudniu burze i deszcz. Ale fakt było super :) Może kiedyś uda się wspólnie ;)
    Na dniach postaram się maila napisać :******

    OdpowiedzUsuń
  3. Super kochana tez bym chciala gdzies razem.wyskoczyc. niemoge sie doczekac Sarunie zobaczyc na zywo... usmiech jej z buziaczka nie schodzi, gwiazdeczka kochana :******* mi sie 19 dni zostalo do terminu napisze jak bede po i zdjecia wysle :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sarusia to już cioci Edytki chyba nie pamięta. Tak dawno się nie widziałyśmy. Aaaa to już całkiem niedługo. Zdjęcia koniecznie i info, że to już Dzidzia na świecie. Będziemy czekać. Ściskamy :******

      Usuń