Dziś
sobota, czyli basen.
Dwa
tygodnie temu była rewelacja, był nawet płacz, że się zajęcia skończyły, to już wiecie. Żeby była zachowana równowaga, to
dziś była masakra. I wszystko: "nie nie nie".
Tak mówi Mama.
Mały bunt. "Mamo ja nie chcę jeszcze wracać do domu" ;) |
Ale...
Mamo
mamo...
To, że
czasem czegoś nie chcę, nie znaczy, że tego nie lubię.
To, że
czasem mi się coś nie podoba, to nie znaczy, że muszę to zrobić.
No bo
przecież, mogę nie lubić tych makaronów, tylko woleć rękawki. Wiem, że to nie
ja prowadzę zajęcia i że powinnam wykonywać polecenia, ale może po prostu to
dziś nie mój dzień.
No bo
przecież, mogę się troszkę wstydzić, jak filmiki pod wodą robi Wujek, a nie
Ciocia. I mogę wtedy nie chcieć pokazać jak pięknie nurkuję z otwartymi oczkami
i uśmiechem na buzi.
Mamo
mamo...
Mówisz,
że jestem uparciuszkiem, ale Mamo... zgadnij po kim to mam. I nie zwalaj
wszystkiego na Zespół.
Ty jak
czegoś nie chcesz, to tego nie robisz.
Ty jak
czegoś nie chcesz, to nikt Cię nie zmusi.
Ty jak
coś chcesz, to zawsze robisz po swojemu. Słuchasz tylko swojego rozumu, serca i
intuicji.
Mamo
mamo...
Przecież jestem TWOJĄ córcią
:)
Prawdziwa mala kobietka
OdpowiedzUsuńZdjecie ekstra
Dokładnie. Dziękujemy :)
Usuń