Lubimy
grudzień. Te wszystkie przygotowania do Świąt. Mama opowiada o tym co się
będzie działo. A ja jestem już dużą dziewczynką i coraz więcej rozumiem.
Żeby nie
było tak idealnie to powiem Wam, że znowu od wczoraj siedzę w domu. W środę
było jeszcze ok. Wczoraj jakiś katar (sama woda), a dziś to już masakra.
Rano
byłam z Mamą u Pani Doktor, niby jeszcze nie zeszło, ale katar i kaszel jest
porządny.
I tak
zamiast w poniedziałek zanieść ciasteczka urodzinowe do przedszkola, pójdę do
Pani Doktor (a te ciasteczka zaniosę, tylko może troszkę w późniejszym
terminie).
"Dziś w stajence..." ;) |
Widać, że Święta tuż tuż... |
Dawno
nie pisałam, co tam u mnie. Szybciutko co w tym tygodniu:
-
Poniedziałek:
Małe
wagary od przedszkola. Byłam u mojej Pani Doktor po skierowania. Bo wiecie, na
nowy rok potrzeba nowe skierowania, żebym dalej mogła mieć niektóre terapie.
Po
południu psycholog i logopeda w Ośrodku.
-
Wtorek:
Przedszkolna
wycieczka. Miał być o tym osobny wpis, niestety nie będzie. Musicie nam czasem
wybaczyć, ale nie zawsze mamy czas albo siłę, żeby pisać. Tak w skrócie to
byłam w muzeum figur bajkowych woskowych. Widziałam tam wielu bajkowych
przyjaciół, a najbardziej podobały mi się oczywiście Elsa i Olaf, Smurfy i
domek Shreka.
Bardzo
dziękujemy za miły czas :*
Po
południu terapia pedagogiczna w Ośrodku.
"Hej Dzieciaczki jestem Olaf..." <3 |
Mała Smerfetka czuła się bardzo dobrze w tej Wiosce Smurfów. |
Czyj to domek? |
Shrek i Osioł |
Pan Gąbka |
Gwiazdą być ;) |
"Gdzie jesteś Scooby Doo...?" |
- Środa:
Rano na
rehabilitację do Ośrodka. Ciocia Asia mnie znowu pochwaliła. Wiecie, że
potrafię już wejść na trzeci szczebel na drabince. Zejść jest trudniej, bo
jeszcze ręce zostają, a nogi schodzą i wtedy jestem taaaka długa (tak naprawdę
to się naciągam żeby być wyższa ;)). A jeszcze się muszę pochwalić, bo dzięki
tym ćwiczeniom z ciocią Asią, ostatnio pokazałam Mamusi na basenie jak pięknie
wychodzę po drabince z wody. Dziękujemy Ciocia :*
Po
rehabilitacji przedszkole. Myślę, myślę co to tam w przedszkolu było, ale jakoś
sobie nie przypominam jakie pochwały były (bo ostatnio były), czy coś nowego
zjadłam.. Hmm może to ten dzień co zjadłam buraczki (nie koniecznie ukryte pod
ziemniakami).
Po
południu integracja sensoryczna (prywatnie, z 1%).
Przedszkolny kolega Bałwanek |
Ciekawostka:
Wiecie, że 4 lata temu Mamusia była już ze mną w brzusiu w szpitalu.
-
Czwartek:
Obudziłam
się z takim wodnistym katarem, że Mama napisała, że do przedszkola nie pójdę.
Po południu byłyśmy na terapii logopedycznej (prywatnie, z 1%).
-
Piątek:
Nocka
była ciężka. Rano pojechałyśmy do Pani Doktor i resztę już przeczytaliście u
góry.
Dekorowałam
z Mamą pierniczki. Tzn. ja tylko kilka, bo troszkę tego było dużo i się szybko
znudziłam. Mama kończyła wieczorem.
Skosztujmy... blee.. |
Tyyyle mamy... |
Pierniczki |
Piernikowy Pan i Aniołek |
A jutro
znowu ominie mnie basen, a ja to tak bardzo lubię (Mama też) i co tydzień
czekamy tylko na te sobotnie zajęcia :(
I
jarmark też, powtórka z zeszłego roku, bo chora w tym samym czasie.
Buziaki Misiaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz